Kontrast
Czcionka:
Szczegółowa informacja o publikacji oznaczonej indntyfikatorem ISBN
Wszystkie metadane publikacji dostępne są pod stabilnym adresem URL:
https://e-isbn.pl/IsbnWeb/record/export_onix.xml?record_id=1681968
Opisy wszystkich publikacji tego wydawcy dostępne są pod stabilnym adresem URL:
https://e-isbn.pl/IsbnWeb/record/export_publisher_onix.xml?publisherId=2581
Opis fizyczny
Skład produktu
publikacja
Forma
forma podstawowa
publikacja elektroniczna on-line
Forma produktu
Publikacja elektroniczna tylko do ściągnięcia
szczegóły formy
PDF
słowny opis formy
Wiek XVII, trzeci tom trylogii... Walki ze Szwedami, Miłość i waleczność bohatera powieści, oraz uznania u króla.
Zawartość
zawartość podstawowa
Tekst (do odczytu wzrokowego)
Liczba stron / czas trwania / wielkość pliku
wielkość pliku
511
Kilobajty
Korzystanie z publikacji
nieograniczone
Opis bibliograficzny
Tytuł
Kręte Drogi tom III PDF
Twórca
autor
Henryk Longin Rogowski
Wydanie
typ wydania
Wydanie
numer wydania
1
miejsce wydania
Aleksandrów Łódzki
Język
język publikacji
polski
Wydawca
imprint
Virtualo
pełna nazwa wydawcy
Data
data wydania
2014-02-20
data upublicznienia metadanych
2014-02-20
Opis marketingowy
Spis treści
Wstęp
Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Tekst promocyjny
Fragment
- No i co panie? - Dobrze się spisałeś. Napomknę o tym królowi i swoje otrzymasz, a teraz milcz, jeśli ci życie miłe. - Josek umie tajemnicy dochować panie, o to możesz być spokojny. Michał wyszedł z tyłu gospody i natknął się na Zygmunta. - Dobrze, że jesteś. Wejdziesz do karczmy, z przodu. Usiądziesz i przyjrzysz się tym, którzy pod ścianą siedzą, po prawej stronie. Jeno nie patrz za chytrze. Zygmunt wyglądał na chłopa, bo jego włosy zmierzwione i obdarta kurta wyraźnie na to wskazywały. - Dobrze się im przyjrzyj, bo trzeba, byś w grodzie ich bezbłędnie rozpoznał. - Nie ma obawy panie. Poznam, tylko ich obaczę.
- No i co panie? - Dobrze się spisałeś. Napomknę o tym królowi i swoje otrzymasz, a teraz milcz, jeśli ci życie miłe. - Josek umie tajemnicy dochować panie, o to możesz być spokojny. Michał wyszedł z tyłu gospody i natknął się na Zygmunta. - Dobrze, że jesteś. Wejdziesz do karczmy, z przodu. Usiądziesz i przyjrzysz się tym, którzy pod ścianą siedzą, po prawej stronie. Jeno nie patrz za chytrze. Zygmunt wyglądał na chłopa, bo jego włosy zmierzwione i obdarta kurta wyraźnie na to wskazywały. - Dobrze się im przyjrzyj, bo trzeba, byś w grodzie ich bezbłędnie rozpoznał. - Nie ma obawy panie. Poznam, tylko ich obaczę.
Nota biograficzna
Rok 1656. Dalsze losy Anny Piekutowicz, Michała Sucza i Heleny Dowgiłł, córki pułkownika, który strzegł Rzeczpospolitej, przed najazdami ord tatarskich, na ziemie wschodnie. Opisałem dramaty ludzi, śmierć i niewolę, miłość i bohaterstwo, dążenie do wolności. Nie sposób w kilku zdaniach objąć całości tomu. To trzeba po prostu przeczytać.
Dodatkowy opis
fragment
Nastał wreszcie rok pański 1656. Michał ze swymi był przy boku Czarneckiego. Z początkiem roku przyszły radosne chwile, że wreszcie ruszą. Król Jan Kazimierz regimentarzem mianował Czarneckiego i powierzył mu kampanię zimową przeciw Szwedom. Także Michał był pokrzepiony słowami króla, gdy ten dowiedział się od Czarneckiego, o jego wyczynach w obronie Rzeczypospolitej. Od tej chwili, często słowa króla dzwoniły mu w uszach, przychodziły niespodziewanie i radość czyniły. Słyszał, jak król mówił. - Mówią mi wszyscy, że waść straciłeś serce dla obrony Rzeczypospolitej. Ale są i tacy, którzy donoszą, że tak prawdziwie nie nasz jesteś, jeno syn tatarski. Mówią tak, bym ci zasług umniejszył, lecz ja wiem, że trzeba ci ich dodać i za wzór stawiać, bo jeśli to nie twój kraj, a tak o niego walczysz, godny jesteś największych pochwał. Ja, król Polski, będę o tym pamiętał. Walcz dalej i nie zawiedź mnie. Rzekł wtedy król i rękę na ramieniu Michała położył, a potem miecz w ozdobnej pochwie w ręce podał. - Wszystkim wam dziękuję za waleczność. Powiedział król. - Teraz już wiecie, że przyszła pora, by odebrać to, co nasze. Potem wyjechali całym taborem, a plan był prosty. Mieli przeć na Warszawę. Gromadzić ludzi uciemiężonych po drodze, bowiem już słuchy takie przychodziły, że Szwedzi uciskają szlachtę i chłopów, a ci mają ich wyzysku dość. Jechali teraz nocami wzdłuż Wisły, a dniami przyczajeni stali, zaciągając w swe szeregi ludzi, którym Szwed dokuczył.
Dystrybutor/Dystrybutorzy
Kategoria statystyczna Biblioteki Narodowej
Literatura piękna i klasyka
Cena
cena netto
9.10 PLN
stawka VAT
5 %
Opis powiązań
Alternatywna forma produktu
książka
Książka w miękkiej oprawie
ISBN 9788393368242