Kontrast
Czcionka:
Szczegółowa informacja o publikacji oznaczonej indntyfikatorem ISBN
Wszystkie metadane publikacji dostępne są pod stabilnym adresem URL:
https://e-isbn.pl/IsbnWeb/record/export_onix.xml?record_id=7635169
Opisy wszystkich publikacji tego wydawcy dostępne są pod stabilnym adresem URL:
https://e-isbn.pl/IsbnWeb/record/export_publisher_onix.xml?publisherId=30441
Opis fizyczny
forma podstawowa
Forma produktu
szczegóły formy
szczegóły formy
szczegóły formy
szczegóły formy
szczegóły formy
zawartość podstawowa
udostępnianie
wypożyczanie
druk
kopiowanie fragmentów (copy and paste)
opcja tekst na mowę (text to speech)
Opis bibliograficzny
autor
typ wydania
numer wydania
miejsce wydania
język publikacji
imprint
pełna nazwa wydawcy
data wydania
data upublicznienia metadanych
Opis marketingowy
Spis treści
Rozdział pierwszy - Tajemnice
Rozdział drugi - Nowy Świat
Rozdział trzeci - Guardian
Rozdział czwarty - Zdrada
Rozdział piąty - Uwolniony
Rozdział szósty - Klątwa
Rozdział siódmy - Ciemność
Rozdział ósmy - Wyzwania
Rozdział dziewiąty - Wyprawa
Rozdział dziesiąty - Słomka
Rozdział Jedenasty - Chaos
Epilog
Tekst promocyjny
Szurając nogami Haron pokonał dziesięć stóp i dotarł do przeciwległej ściany, gdzie legł na posłaniu. Nie było ono niczym więcej jak brudnymi, przepoconymi szmatami, rozłożonymi w nieładzie na zimnym kamieniu. Ale to było wszystko co posiadał. Jedyne miejsce, do którego mógł wracać przez ostatnie dwa lata.
Smród pomieszczenia już od dawna mu nie przeszkadzał. Zresztą, prawie nic mu już nie przeszkadzało. Zwinął się w kłębek i przytulił plecami do zimnej skały, tworzącej ścianę. Była szara i chropowata. Łukowato sklepiała się jakieś dwa jardy nad nim, tworząc lichy sufit. Haron bał się go. Pomieszczenie było jamą wykutą w skale. Jedną spośród niezliczonych tysięcy. Cała góra była wydrążana przez pokolenia niewolników, niczym zgniłe ciało przez robaki. Niewolnicy byli niewyszkoleni i zmęczeni. Haron był pewien, że Góra może się zawalić na niego podczas snu. Z tego przekonania zrodził się strach. Strach który rósł i kiełkował od początku jego pobytu w tym miejscu. Przez to rzadko sypiał, a to tylko pogarszało jego już i tak beznadziejną sytuację.
Haron zamknął oczy, żeby nie skupiać się na wątłym suficie i tysiącami ton kamienia znajdującego się nad nim. Ale to nie pomogło. Nigdy nie pomagało. Umysł, odcięty od bodźców wzrokowych zaczął skupiać się na dźwiękach. Kaskada jazgotu zalała jego umysł. Wkoło było słychać krzyki i błagania nowo przybyłych. Wycia i wrzaski tych, którym już dawno odbiło. Jęki konających. A ponadto wybijały się nieskończone skowycia bólu największych nieszczęśników, dobiegające z głębi góry. Mimo że Dół w którym odbywały się tortury był kilkadziesiąt jardów poniżej niego, to echo niosło dźwięki tak dobrze, jakby był tuż za ścianą.
Początkowo mówiono nowym niewolnikom, że w Dole będą torturowani więźniowie, którzy będą sprawiać kłopoty. Szybko okazało się, że rzeczywistość była inna. Przedstawiono im przykłady tych lżej ukaranych. Dręczyciele byli prawdziwymi mistrzami. Ciała, choć zdeformowane do granic niemożliwości, nadal funkcjonowały bez zarzutu. Wszyscy nowi wymiotowali na ten widok. Zawsze. Bez wyjątku. I robili wszystko żeby nie sprawiać kłopotu. Ale to nie wystarczyło. Dręczyciele musieli na kimś ćwiczyć. Albo po prostu im się nudziło. Więc czasem wystarczyło tylko źle spojrzeć albo za wolno iść, by tam trafić. Nikt nie wracał stamtąd normalny. I choć na początku Haron starał się robić wszystko, by uniknąć takiego losu, teraz było mu to obojętne. Nie wierzył, że wytrzyma tu kolejne osiem lat. A taka wizyta wszystko, by uprościła. Kilka dni bólu i koniec. I choć wiedział, że nie powinien, zaczął się rozkoszować tą myślą.
Dodatkowy opis
opis skrócony
Dental Art Artur Gmerek
Kategoria statystyczna Biblioteki Narodowej
Kategoria Thema
Status wydawniczy
Dostępność w handlu
cena brutto
stawka VAT